Obserwatorzy

Translate

piątek, 20 stycznia 2017

Tombe la neige...

piątek, 20 stycznia 2017

Tombe la neige...
          Nieskazitelna ponowa... Padający śnieg; biały puch otula wszystko aż po horyzont... Bajkowa szadź, misternie zdobiąca diamentowymi kryształkami lodu każdy detal otoczenia... Tajemniczy woal zmierzchu zwijający przestrzeń... Uspakajająca cisza...
          Uwielbiam to wszystko i czuję się obdarowana przez styczniową aurę. Mam to szczęście, że akurat z moich okien widzę przestrzeń ograniczoną tylko linią widnokręgu przesłoniętą gdzie nie gdzie kępami pięknego drzewostanu, który w kalejdoskopie pór roku zawsze jest efektowny, choć tak bardzo różny. Zimą mogę godzinami obserwować wirujące płatki śniegu lub w nastroju tej scenerii robić to co sprawia mi przyjemność; w tym moje rękodzieło i oczywiście lektura ciekawej a najlepiej kontrowersyjnej literatury. Od wielu lat nie oglądam telewizji i nie posiadam odbiornika. Dlatego właśnie mam dużo bezcennego czasu. Z perspektywy oceniam tę decyzje jako bardzo trafną. Pozwala na dostrzeganie tego wszystkiego co przesłania ekran. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem wyjątkiem. Rozumiem ludzi zaabsorbowanych codziennymi obowiązkami, którzy nie znajdują czasu na to aby wsłuchać się w to co podpowiada nam nasza tożsamość. Nosimy ogrom informacji, emocji i intuicji w genach. Wystarczy nauczyć się odczytywać przekaz, żyjąc w zgodzie z prawami natury. Tak postępowali nasi przodkowie. Właśnie w okresie zimy oddawali się pracy twórczej i doskonaleniu umysłu. Dlaczego? Bo sprzyjała temu aura. Z własnego doświadczenia jednak wiem, że wszystko przychodzi z wiekiem, kiedy zwalniamy tempo a szala wolnego czasu przechyla się na niekorzyść obowiązków i w zasadzie każdy dzień staje się niedzielą...
         W okresie poświątecznym, udało mi się wykonać dwie kasetki lub jak kto woli szkatułki i dokończyć trzecią. Zrobiłam je z pełnym rozmysłem, ponieważ są mi potrzebne.
          Pierwsza to kasetka na moje kolorowe kosmetyki.
  Do tej pory leżały w wiklinowym koszyczku wyścielanym bawełnianą wkładką z koronką.
Problem polegał na tym, że łatwo osadzał się kurz i wymagało to częstego czyszczenia każdego elementu zawartości koszyczka.Tak zrodził się pomysł na kasetę z przykrywka, która zabezpieczy przed kurzem.
Pokładam ufność, że tak będzie, zresztą przekonam się niebawem.
Wieczko jest na zawiasach a więc jest bezproblemowe w użyciu.
Wystarczy tylko odchylić i mamy nieograniczony dostęp do zawartości.
Druga kasetka jest przeznaczona na szczotki do włosów i grzebienie.
Również zastąpiła odkryty koszyczek.
Obie szkatułki łączy zbliżona gama kolorystyczna i oczywiście styl.
Kasety wykonane są na wymiar.
Do ich zrobienia użyłam;
bristol, papierową wiklinę, tkaninę bawełnianą (na zewnątrz), tkaninę welurową (wyściółka wewnętrzna) oraz preparaty do decoupage.
Korpusy klejone są klejem na gorąco. Wbrew pozorom całość nie tylko wygląda na solidną ale taką też jest.
Poniżej trzecia kasetka w kształcie książki. Przeznaczyłam ją na moje broszki z kameą, które preferuję od zawsze.
Bazę kupiłam gotową.
 
Jest wykonana z grubej, litej tektury obciągniętej na zewnątrz tłoczoną tkaniną.
W przypadku tej kasetki, wykonałam tylko dekor.
Bez wątpienia można dopatrzeć się w tych pracach pewnych niedoskonałości ale należy pamiętać, ze jest to rękodzieło a nie fabryczna produkcja. W tym właśnie tkwi ich cały urok.
Zdjęcia nie są najlepszej jakości choć robiłam co mogłam ale w realu kasety wyglądają o wiele korzystniej, ponieważ wszystkie złocenia oraz złocony wosk, którym są pokryte emanuje nieuchwytnym dla kamery blaskiem. Na zdjęciach wychodzi to jak coś zadymionego, zatartego...
I jeszcze na koniec doniczka decoupage.
     Rośnie w niej awokado. Otóż latem zdarzyło mi się zasadzić w zwykłej doniczce, na ogrodzie trzy pestki awokado. Taki eksperyment. Okazało się, że bez szczególnej dbałości z mojej strony weszły w stan wegetacji. Przed zimą nie miałam innego wyjścia jak przynieść je do domu by uchronić przed chłodami.
Zwykła czarna doniczka ni jak się miała do marmurowego parapetu więc ją trochę podrasowałam. Na wiosnę wróci do ogrodu a później pomyślimy. Awokado rośnie pięknie.

Dziękuję.

KamaNill

A.D.20.01.2017R.